JEZUS CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ ALLELUJA!

 

„Po co jest Wielkanoc? Co to znaczy, że Chrystus cierpiał, umarł i zmartwychwstał?”

Pascha to czas niepojętego przybliżania się Boga do człowieka. A jak na to reaguje człowiek? Z ewangelii wynika, że człowiek nie tylko mało rozumie z tego, co się dzieje, nie tylko jest obojętny i zalękniony, ale wręcz gniewa się na Boga za to, że ten do niego przychodzi. Niemal wszyscy bohaterowie ewangelii są głęboko obrażeni na Chrystusa. Jego bliskość, a więc bliskość Boga, wydaje się im niepotrzebna, niemożliwa, a nawet bluźniercza.                                             

W Jego słowach i czynach widzą raczej własne zawiedzione nadzieje, a nie nadzieje i zamysły boskie. Niemal wszyscy woleliby mieć do Boga pewien  „zdrowy dystans”, dzięki któremu mogliby się poczuć nieco swobodniej i samemu zaplanować sobie modlitwę, życie religijne i całą resztę.

 A jednak Bóg przychodzi. Chce być coraz bliżej nas, mimo, że my jak Piotr, Judasz, Piłat i inni tak niewiele z Jego przyjścia pojmujemy. On chce być coraz bliżej, żeby nam więcej siebie dawać. Jest dobrem nieskończonym, więc przybliża się po to, żebyśmy i my byli takim dobrem. Jest samą miłością, więc przychodzi, żeby i w nas była tylko miłość. Każdy jego krok w naszą stronę powoduje, że my stajemy się bliżsi sobie, bliżsi naszym bliskim, bliżsi Jemu, ale również bliżsi naszym nieprzyjaciołom. Jego bliskość jest tak wielka, że wszystkie nasze nieszczęścia, nawet te najbardziej tragiczne i osobiste, stają się wobec niej zewnętrzne i znaczą mało. Jego bliskość powoduje, że każdą z osób widzimy wyraźniej na wyraźnym tle, którym jest nasze wspólne trwanie w Bogu.

Męka i śmieć to wielki znak bliskości Boga do człowieka. Od czasu paschy Chrystusa nie ma już miejsc ani spraw na ziemi, o których ktokolwiek mógłby powiedzieć, że nie mają nic z Bogiem wspólnego. Dzięki Chrystusowi wiemy, że krzywdy i bóle mogą mieć z Nim nawet więcej wspólnego niż tymczasowy cichy błogostan i pomyślność. Dzięki Chrystusowi wiemy, że nieuniknione cierpienie nie tylko nie musi nas niszczyć, ale także, że może się stać znakomitym budulcem człowieczeństwa. Ileż to rodzin, małżeństw, osób zaczęło ze sobą serdecznie rozmawiać tylko dlatego, że powaliło ich jakieś cierpienie, utrata, ból? Zwyczajne radości i smutki codziennego dnia nie były w stanie im pomóc, natomiast niespodziewane i niedające się odsunąć w niepamięć cierpienie zrodziło w nich serdeczność, modlitwę, wdzięczność i w końcu uczyniło ich prawdziwymi ludźmi. To wszystko zasługa Chrystusa. Nikt przed nim i nikt po nim nie umiał tego zrobić.

 

Jeszcze większym znakiem bliskości Boga jest Chrystusowe powstanie z martwych. Wydaje się, że często patrzymy na zmartwychwstanie jak na ewangeliczny „happy end”.

Oto przydarzyło się Bogu na ziemi wiele zła.

Został odrzucony, umęczony i zabity. Spotkało Go wiele przykrości z naszej strony. Ale teraz powstaje do życia.

Teraz zwycięża i to zwycięża ostatecznie.

Odtąd będą już tylko same zwycięstwa. Ci, którzy zrobili Mu przykrość, teraz dostaną za swoje, zaś my obyśmy tylko nie należeli do tej grupy. Wszystko to są infantylne wyobrażenia. Oczywiście, Chrystus jest ostatecznym zwycięzcą, ale zastanówmy się na czym polega Jego zwycięstwo. Czy na tym, że kogoś pokonuje? Owszem, ale nie tylko. Pokonanie kogoś na pewno nie jest Jego głównym celem. Niezwykłość Jego wielkanocnej historii polega na tym, że jest ona wygraną nas wszystkich. Taki właśnie ma sens. Przynosząc nam zmartwychwstanie Chrystus nie mówi nam przede wszystkim: „Nie lękaj się śmierci, bo to nie musi być tragedia. Każda śmierć to okazja do oddania siebie bez reszty komuś”.

Zmartwychwstały jednoznacznie daje nam do zrozumienia, że Jego zwycięstwo jest przede wszystkim nasze, a nie Jego. Kiedy mówi: „Oto Ciało moje i Krew”, to tylko po to, żeby to Ciało i Krew natychmiast stało się naszym ciałem i krwią. Tak jakby o nic innego nie chodziło, jak tylko o serdeczną bliskość między Bogiem i człowiekiem. Bliskość większą niż jakiekolwiek odczucia, idee i czyny, a przecież ich nie pozbawioną, a wręcz ich pełną. Bliskość, która obejmuje całe życie człowieka i całe życie Boga.

 

Bóg się do nas przybliżył. Zostawił za sobą pusty grób i krzyż. Jest nad czym pomyśleć.

                                                                     Ks. Jarosław Zawadzki

 

DRODZY PARAFIANIE

 

Z okazji Świąt Zwycięstwa Chrystusa, Jego Zmartwychwstania –

dziękując za wszelkie dobro, ofiarność i miłość,

z jaką dzielicie się z nami,

pragniemy życzyć Wam,

aby Zwycięzca Śmierci skruszył więzy wszelkiej niemocy,

w serca wszczepił pokój i otwartość na potrzeby bliźniego

oraz obdarzał Was swymi łaskami każdego dnia.

Błogosławionych owoców Tajemnicy Odkupienia

oraz radosnych Świąt Wielkiej Nocy

wraz z modlitwą przed Panem życzą wasi kapłani.

 

 

 

 [1] 

Powrót

Dzisiaj jest

środa,
22 stycznia 2025

(22. dzień roku)

Święta

Środa, II Tydzień zwykły
Rok C, I
Dzień Powszedni albo wsp. św. Wincentego, diakona i męcz. albo wsp. św. Wincentego Pallottiego, prezb.

Zegar

Licznik

Liczba wyświetleń strony:
2263872